10 lipca 2014

Sezon 2013/14 - podsumowanie trenera

ACH ........... CO TO BYŁ ZA ROK ?!!!!!!!!!!!!

            Zostałem "wyrwany" do napisania paru zdań podsumowania naszego sezonu koszykarskiego. Szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia od czego zacząć? 
            Dawno już nie zafundowałem sobie i moim podopiecznym takiej ilości "atrakcji" w postaci treningów, ilości rozegranych meczów ligowych, no i oczywiście turniejów, których nie brakowało.
            Tak na prawdę to nie wiem, czy bardziej podziwiać chłopców, którzy wykonali ogrom pracy i wytrzymywali moje "gorące uwagi", czy też rodziców, którzy nie dość, że słuchali jak "czule rozmawiam" z ich pociechami, to jeszcze bezustannie szukali możliwości (czyli kasy), żebyśmy mogli sprawdzać się z najlepszymi.
            Spróbujmy od początku.
            Uważam, że decyzja wystartowania w dwóch ligach (młodzik młodszy oraz młodzik starszy) była przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Rozgrywki w lidze młodzika młodszego, to mogę powiedzieć bez fałszywej skromności, były spacerkiem. Nie chodzi o jakieś chwalenie drużyny, ale w tym momencie ekipy z naszego województwa były daleko w tyle. Sytuacja będzie się oczywiście zmieniała z uwagi na warunki fizyczne i rozwój naszych chłopców, ale na dzień dzisiejszy w lidze był Olimpijczyk, a później ....... kolejne zespoły. Rywalizacja z drużynami rok starszymi dała nam wiarę, że Dawid może pokonać Goliata. Wiele razy widzieliśmy, że nasi chłopcy bez cienia strachu rywalizują z przeciwnikami, którym sięgają maksymalnie do ramiom (!!!!!) i dają radę. Rozegraliśmy wiele naprawdę supermeczów i na niejednym trenerze drużyny przeciwnej pozostawiliśmy niesamowite wrażenie. Zwycięstwo w lidze młodzika młodszego przyszło bez trudu. Całkiem nieźle zaprezentowaliśmy się w lidze młodzika starszego. Dodatkowo turnieje, które rozegraliśmy to naprawdę olbrzymi bagaż doświadczeń. Niektóre mecze np. ten ze Śląskiem Wrocław  pozostaną w pamięci (przynajmniej mojej - przewinienie techniczne NIESTETY MOJE -  przegrywamy jednym punktem) na długo.   
            Wszystkie nasze działania spowodowały, że awansowaliśmy do finału Mistrzostw Polski w koszykówce Szkół Podstawowych. Turniej w Gdańsku można rozpatrywać w różny sposób. Wśród 16 najlepszych drużyn w Polsce zajęliśmy 6 miejsce - super !!!! Choć jako trener wiem, że stać nas było na więcej (jako jedyni przegraliśmy z mistrzami SP 69 Wrocław tylko 5 punktami), ale turniej rządzi się swoimi regułami. Na marginesie mała dygresja - Dla mnie jest to kolejny finał, ale dla niektórych chłopców może ten jedyny i dlatego szkoda, że w szkole przeszedł bez echa, a drużyna została porównana do zespołu mistrzów szkoły na Orliku? !!!. Uważam że finalistów najważniejszej imprezy w kraju nie mamy codziennie, dlatego serdecznie gratuluję chłopcom i mocno liczę na następny sezon.
            Nieczęsto się zdarza, że chłopcy mogą występować w dwóch finałach mistrzostw Polski w jednym sezonie. Czterech zawodników z naszej ekipy zasiliło drużynę z gimnazjum i w turnieju finałowym zajęli 7 miejsce. Dwa finały w jednym roku - "SZACUN"!!!
            Na koniec warto podkreślić, że aż sześciu naszych reprezentantów dostało się do kadry wojewódzkiej i zostało objętych programem szkolenia centralnego.
            Jako trener mam olbrzymi materiał do analizy i przemyśleń. Celowo w mojej wypowiedzi nie padło żadne nazwisko. Liderzy muszą być w naszym życiu i w grze, ale to DRUŻYNA, a nie pan X, czy Y, czy trener stanowi o sile zespołu. Mogę stwierdzić już teraz, na końcu pewnego etapu (koniec szkoły podstawowej i koniec młodzika) że:
- praca z taką grupą to olbrzymia satysfakcja i przyjemność,
- chciałbym, aby każdy trener mógł tak jak ja powiedzieć z dumą : MOI CHŁOPCY,
- życzę wszystkim tak "pozytywnie ZAKRĘCONYCH" rodziców, którzy choć bywają trudni, ale tylko dzięki nim może narodzić się coś wspaniałego,

- no i                                                            DZIĘKI !

Brak komentarzy: