13 stycznia 2014

Niespodziewana porażka

W niedzielne popołudnie rozegraliśmy pierwszy mecz w Nowym Roku. Naszymi przeciwnikami byli gimnazjaliści z Konina.  

Z zespołem gości graliśmy dotychczas trzykrotnie i za każdym razem dosyć pewnie wygrywaliśmy. Chociaż jesienny mecz w Koninie już był bardzo trudny i widać było, że przeciwnicy robią duże postępy, co przy ogromnej przewadze wzrostu, musiało w końcu spowodować nasze problemy...          

W pierwszych dwóch kwartach, graliśmy kiepsko, zbyt indywidualnie, za mało było ruchu w ataku, za dużo błędnych decyzji . Ale dzięki niezłej obronie wynik oscylował ciągle wokół remisu z lekką naszą przewagą. Do przerwy prowadziliśmy 27:25.

Po reprymendzie trenera, na początku trzeciej kwarty zagraliśmy koncertowo, po kilku  minutach odskakujemy na 10 punktów. Graliśmy naprawdę świetnie, zespołowo, z pomysłem i kombinacyjnie. Zaryzykuję stwierdzenie, że to było nasze najlepsze 5 minut jakie widziałem w tym sezonie. Asysty Kucyka, Kuby czy Michała były rewelacyjne, do tego wszyscy grali bardzo skutecznie. Była niesamowita walka na tablicach i momentami znakomita obrona. I gdy wydawało się, że zaczynamy kontrolować wynik, zmęczony już bardzo Kucyk siada na ławkę, co powoduje automatycznie obniżenie składu i problemy na desce, dodatkowo w nasz zespół wkrada się chwila rozprężenia i przeciwnicy zdobywają 4 punkty z rzędu. My nie potrafimy odpowiedzieć skuteczną akcją, a rywale w ostatniej sekundzie zdobywają niesamowicie szczęśliwą "trójkę" i wracają do gry. Wynik 41:38.

Czwarta odsłona to bardzo dużo walki z obu stron i gra kosz za kosz. Niestety na 3 minuty przed końcem, za 5 fauli spada Pałka i ponownie robi się "dziura" pod deskami, co skrzętnie wykorzystali przeciwnicy ponawiając akcje po niecelnych rzutach. W samej końcówce nie potrafiliśmy odpowiedzieć skuteczną akcją i mecz przegrywamy 54:58.

Podsumowując przegraliśmy mecz, może dość niepodziewanie, ale nasi przeciwnicy naprawdę zrobili bardzo duże postępy i w pełni wykorzystali przewagę fizyczną.  Pamiętajmy, że w naszej drużynie zabrakło Naczosa, który na pewno przydałby się w rotacji wysokich....   

Z tego meczu trzeba wyciągnąć jeden wniosek, gdy gramy zespołowo, szukamy kolegów na czystej pozycji, do tego walczymy zdecydowanie na deskach i trzymamy obronę, możemy ogrywać każdego przeciwnika (nawet tak dobrze dysponowanego i silnego fizycznie jak zespół z Konina). Pierwsze 5 minut trzeciej kwarty było rewelacyjne!!! 
Natomiast gdy gramy zbyt egoistycznie, tracimy bardzo dużo jako zespół i nie możemy złapać właściwego rytmu gry.                                  

Głowy do góry! Pamiętajcie, że potraficie grać bardzo dobrze i na pewno w tym roku to jeszcze wielokrotnie pokażecie, trzeba tylko w odpowiednim momencie schłodzić głowę :)                                                 
Wynik: Kasprowiczanka II - MKS MOS Konin 54:58 (12:14, 15:11, 14:13, 13:20)

Zdobycze punktowe: Michał Kaźmierczak 5, Piotr Mielczarek 2, Mikołaj Tyburcy 3, Bartek Ziółek 2, Szukała Cezary 2, Nikodem Maląg 1, Michał Główka 9, Hubert Koczura 0, Dominik Pałatyński 9, Jakub Mikołajczyk 13, Mikołaj Kuncewicz 8

  

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

To nie była szczęśliwa "trójka" tylko czyste umiejętności.

Unknown pisze...

taaak, oczywiście.... :)

Jak rozumiem kolega Anonim z Konina?
Pozdrawiam serdecznie.